W każdym szamponie znajduje się SLS lub SLES czyli Sodium Laureth Sulfate i Sodium Lauryl Sulfate.
Co to takiego? Są to tanie detergenty syntetyczne stosowane w przemyśle do odtłuszczania maszyn.Znajdują się one prawie w każdym szamponie, żelu do mycia, płynie do kąpieli czy płynie do higieny intymnej dlatego, że powodują lepsze pienienie się produktu. Zauważmy, że składnik ten znajduje się na liście składu zaraz po wodzie. Środki te wysuszają skórę, powodując podrażnienia, pieczenie i swędzenie. Wypłukują warstwę lipidową naszej skóry, przez co zaburzają naturalne wydzielanie łoju.
Po stosowaniu takiego szamponu skóra głowy i włosy są suche, dlatego też jesteśmy zmuszone zastosować odżywki do włosów, aby je nawilżyć. Odżywki znów zawierają w swoim składzie silikony, które oblepiają włosa i nie pozwalają przedostać się składnikom odżywczym wgłąb niego. Ponadto większość silikonów jest ciężko zmyć, tak więc nakładamy warstwę na warstwę.
Mimo, że nasze włosy są przesuszone, skóra wydziela więcej łoju bo stara się bronić. Co wtedy się dzieje? Włosy się przetłuszczają i znów musimy je umyć. Która z Was myje włosy rzadziej niż codziennie? Większość musi myć włosy codziennie. Tak oto napędzamy rynek, kupując ciągle szampony i odżywki do włosów. Dodatkowo oczywiście kupimy maski do włosów i serum. Ale czy to pomaga?
Moje włosy musiałam myć codziennie. Jeszcze kiedyś nakładałam odżywkę czasem, jak miałam ochotę. Ale niedawno jeszcze włosy miałam tak przesuszone, że bez odżywki nie mogło się obejść, ponieważ włosy okropnie się elektryzowały. Ponadto skóra głowy była tak podrażniona, że już nie tylko swędziała ale również bolała mnie i piekła przy myciu.Wtedy zaczęłam przeszukiwać internet. Znalazłam informacje o tym co to jest SLS. Pierwszy szukałam szamponów bez SLS, ale jak już są to naprawdę drogie. Dlatego też szukałam dalej informacji czym można myć włosy naturalnie. Znalazłam parę sposobów i przestałam używać szamponu.Niedługo miną 2 miesiące od kiedy odstawiłam szampon.
Co sprawdziłam do mycia włosów?
Mydelnica lekarska - jest to korzeń, można go kupić u zielarza. Na opakowaniu pisze jak go przygotować. Zalewa się go wodą i gotuje pod przykryciem jak zioła. Trzeba uważać bo szybko się zagotowuje i skipi. Mydelnica to zioło, które ma właściwości pieniące. Najlepiej po ostudzeniu wlać do jakiejś butelki lub słoiczka, potrząsać, żeby wytworzyła się piana i nakładać pianę na włosy.
Efekt? Włosy nie były fajnie śliskie, czasem dziwne. Można korzeń łączyć z innymi składnikami, może wtedy da lepszy efekt, ja nie spróbowałam, bo znalazłam lepsze specyfiki dla moich włosów.
Jajko, cytryna i miód - znalazłam przepis następujący: 1 białko, 2 żółtka, 1 łyżeczka miodu, sok z cytryny. Przetestowałam ten przepis raz, bo akurat miałam końcówkę miodu. Rewelacja! Jajko to mój numer 1 i praktycznie tylko nim myję teraz włosy. Nie daję jednak miodu, a tylko 1 całe jajko i cytrynę i dobrze mieszam, nakładam na włosy, wmasowuję w skórę i trzymam na chwilkę. Trzeba spłukiwać chłodną wodą, żeby białko się nie ścięło.
Efekt? Włosy są umyte, nawilżone (samego żółtka używa się także jako odżywki), są miękkie, puszyste, normalne jak kiedyś po szamponie.
Soda oczyszczona - sodę stosuję tylko czasami. Pół łyżeczki na pół szklanki wody. Soda podobno stosowana jest do spłukiwania farby i tak też w moim przypadku zmyła mi nieco farbę z włosów. Trzeba uważać z ilością, żeby nie dać za dużo. Ponadto soda jest zasadowa więc trzeba włosy spłukać wodą z octem. Wszędzie słyszę, że płuka się włosy octem winnym ale ja używam zwykłego lub soku z cytryny albo cytryny w płynie.
Efekt? Włosy są umyte, ale... czasem są dobre, a czasem dziwne, pewnie w zależności ile dam sody. Jednak jest to woda i nie da się wmasować wszędzie, czasem może dojdzie wszędzie i włosy od głowy są jakby tłustawe.
Teraz myję włosy przeważnie jajkiem, czasem pomiędzy sodą (mydelnicy ostatnio nie miałam okazji kupić). Włosy nie są przesuszone, nie muszę używać nic dodatkowo.
Kiedyś czytałam na którymś blogu, że blogerka także odstawiła szampon, używała mąki ziemniaczanej z odżywką, ale ja nie mogę nigdzie znaleźć odżywki bez silikonów, dlatego nie wypróbowałam jej sposobu. Pisała natomiast, że po czasie jak jej skóra doszła do siebie myje włosy raz na tydzień, a to ile zajmie dochodzenie skóry do siebie zależy od jej kondycji. Moja była w złym stanie, więc myślę, że poczekam jeszcze do takiego efektu, ale na pewno warto :)
Co Wy na to? Na pewno warto się pomęczyć trochę, żeby mieć piękne, zdrowe włosy i myć je raz na tydzień. Pamiętacie jak byłyście małe? Myłyście włosy co tydzień? Ja to pamiętam :)
to
tanie detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do
odtłuszczania i mycia urządzeń - See more at:
http://e-naturalna.pl/2010/05/sodium-lauryl-sulfate-sls-sodium-laureth-sulfate-sles/#sthash.6cyTLYC5.dpuf
to
tanie detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do
odtłuszczania i mycia urządzeń - See more at:
http://e-naturalna.pl/2010/05/sodium-lauryl-sulfate-sls-sodium-laureth-sulfate-sles/#sthash.6cyTLYC5.dpuf
to
tanie detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do
odtłuszczania i mycia urządzeń - See more at:
http://e-naturalna.pl/2010/05/sodium-lauryl-sulfate-sls-sodium-laureth-sulfate-sles/#sthash.6cyTLYC5.dpuf
0 komentarze :
Prześlij komentarz